|
A. Rozprężę szeroko ramiona, Nabiorę w płuca porannego wiewu, W ziemię się skłonię błękitnemu niebu I krzyknę, radośnie krzyknę: - Jakie to szczęście, że krew jest czerwona! |
|
B. Choćby był z tęczy, Choćby z papuzich był barw, Nikt nie powie: "Jaki śliczny krawat!" Każdy powie: "Jaki straszny garb!" |
|
C. A był jeden obcy, Był jeden nieznany, Patrzyli nań spode łba, Ramionami wzruszali, Spluwali. |